Nie do końca wiemy, co tak naprawdę jemy
Współczesna żywność to prawdziwa tablica Mendelejewa na niemal każdym talerzu konsumenta
– Na liście umieściliśmy producentów, których wytwory zawierają w swoim składzie GMO, albo takich, którzy nie odpowiedzieli w ogóle na pytanie o zawartość GMO w ich produktach – mówi Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace Polska. – Dlaczego korzystający z GMO, jak i ci, którzy na ankiety nie odpowiedzieli, znaleźli się na jednej liście? Dla nas oczywiste jest to, że jeśli firma, mimo monitów, odmawia odpowiedzi, to ma coś do ukrycia – uważa dyrektor.
Obecnością na liście zainteresowaliśmy firmę Danone. Osoba odpowiedzialna za kontakty z mediami obiecała przedstawić stanowisko firmy, ale tego nie zrobiła. Zapewniła jednak, że o żadnych ankietach Greenpeace nic nie wie.
Wszystko na temat oznaczeń wie za to Marek Szczygielski, inspektor wojewódzki Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Bydgoszczy. – Gdy kontrolujemy, na przykład, piekarnię wypiekającą chleb z ziarnem sojowym, a na opakowaniu jest znak, że to soja modyfikowana, to sprawdzamy również, czy etykieta na chlebie na to wskazuje.
Choć kontrole w całej Polsce nie wykazały wadliwego oznaczania produktów zawierających GMO (w żadnym jego wartość nie przekroczyła granicznego wskaźnika – 0,9 procent), to pokazały jednocześnie, że przenikają one na rynek. W co dziesiątej partii towaru występowały bowiem, choć w ilości niewymuszającej informowania o nich, substancje transgeniczne.
BOB, NOWOŚCI
eco