Vancouver – igrzyska w stylu Eko
Igrzyska olimpijskie przechodzą do historii głównie za sprawą rekordów olimpijskich i wyczynów sportowców. Jednak z zimowymi igrzyskami w Vancouver może być inaczej – to pierwsza olimpiada organizowana z taką dbałością o ekologię.
Medale z recyklingu
W sumie jest ich 1014, a wszystkie są dziełem Królewskiej Mennicy Kanady (Royal Canadian Mint). Każdy waży od 500 do 575 gram, co czyni je najcięższymi krążkami rozdanymi w historii zmagań sportowców. Do ich produkcji zużyto 2,05 kg złota, 1950 kg srebra oraz 903 kg miedzi. O czym mowa? Oczywiście o medalach, jakie zdobędzie 615 olimpijczyków i 399 paraolimpijczyków podczas zimowych igrzysk olimpijskich oraz paraolimpiady w Vancouver.
Złote, srebrne i brązowe krążki są niezwykłe z co najmniej kilku powodów. Nas najbardziej interesuje aspekt ekologiczny i tu niespodzianka: po raz pierwszy w historii zmagań olimpijskich metale zużyte do produkcji medali pochodzą w części z recyklingu. Metale dostarczyła firma Teck Resources Limited i jak zapewniają jej przedstawiciele zostały one odzyskane ze zużytych, elektronicznych podzespołów starych komputerów i telewizorów, które inaczej trafiłyby na składowisko. Jest to prawda, jednak jak to zwykle bywa z marketingiem, diabeł tkwi w szczegółach. A te ostatnie nie są już tak imponujące, na stronie firmy widnieje informacja, że z elektrośmieci pochodziło dokładnie: 1,52% zużytego złota, 0,122% srebra oraz 1,11% miedzi. Wiadomo, że igrzyska nie rozwiążą problemu elektrośmieci, mogą jednak przyczynić się do nagłośnienia idei odzyskiwania surowców.
To nie jedyna innowacyjność krążków olimpijskich – na medalach olimpijskich widnieją motywy związane z orką, a na paraolimpijskich z krukiem – zwierząt charakterystycznych dla fauny Kanady. Pofalowana powierzchnia medali (po raz pierwszy krążki nie są płaskie) ma nawiązywać do falującego oceanu i gór Kolumbii Brytyjskiej – słowem pierwotnej, nieskażonej przyrody. Do tego każdy medal jest unikalny i niepowtarzalny, bo nie ma dwóch identycznych wzorów.
Oszczędnie i ekologicznie
W zamierzeniu organizatorów medale z recyklingu to zaledwie pierwszy, symboliczny krok w stronę ekologii. Całe igrzyska mają być maksymalnie ekologiczne: nastawione na oszczędzanie energii i wody oraz na poszanowanie środowiska naturalnego.
Do dyspozycji sportowców i kibiców będą dystrybutory napojów, które według zapewnień sponsorów MKOL (m. in. Coca-Cola) będą zużywały wyjątkowo mało energii. Również kombinezony pracowników firmy obsługującej igrzyska mają być wykonane z materiałów uzyskanych po przetworzeniu plastikowych butelek (PET). Największą innowacją jest jednak hala na 8000 widzów, gdzie odbędą się zawody w łyżwiarstwie szybkim: Richmond Olympic Oval. Część potężnego obiektu (w tym jego dach) zostały wykonane z drewna otrzymanego z martwych drzew iglastych. Drewno takie stało się ostatnio modne, co przyczynia się do ograniczenia wycinki zdrowych drzew. Skąd jednak w Kanadzie takie ilości martwych drzew?
Wszystko przez inwazję górskich żuków sosnowych (Dendroctonus ponderosae) które z racji zmian klimatycznych (m. in. częste, łagodne zimy) niszczą coraz większe połacie kanadyjskiej tajgi. To dobrze, że przedsiębiorcy Kanadyjczycy potrafią wykorzystać martwe drzewa, znacznie ograniczając wyrąb w zdrowych lasach. Gorzej, że o ile inwazja owadów dalej będzie miała tak gwałtowny przebieg, to wkrótce kanadyjskie lasy iglaste pozostaną jedynie wspomnieniem.
Wróćmy jednak do Richmond Olympic Oval. Deszczówka zbierana na dachu hali służy do spłukiwania toalet w obiekcie, jest także kierowana do pobliskiego stawu, który nawadnia rosnące w pobliżu drzewa. Na tym nie koniec: energia cieplna wytworzona przez urządzenia produkujące lód na torze ma być wykorzystana do ogrzania pozostałej części budynku. Tym samym zmniejszy się emisja gazów cieplarnianych. Ponadto wszystkie obiekty powstałe na potrzeby olimpiady mają być później wykorzystywane przez miejscową ludność i turystów. Zresztą Vancouver słynie ze sportów zimowych, zatem wiele istniejących obiektów zostało na potrzeby olimpiady jedynie zmodernizowanych. Jedna z wiosek olimpijskich powstała w dzielnicy False Creek – do niedawna zaniedbanej, a obecnie zrewitalizowanej. Po igrzyskach zamieszka tu 16 tys. ludzi, cześć w nich w domach zajmowanych obecnie przez sportowców. Wiele z tych budowli wyposażonych m in. w kolektory słoneczne i innowacyjne ekotechnologie już teraz produkuje więcej energii niż zużywa.
Igrzyska to także szansa na poprawę sytuacji rdzennej ludności Kanady: potomkowie Indian dostaną od MKOL 9 mln. dolarów na poprawę warunków bytowych. Do tego dojdą profity ze sprzedaży pamiątek i praca przy obiektach sportowych. Mamy zatem zrównoważony rozwój i dbałość o środowisko. Czyżby igrzyska w Vancouver miały się okazać przełomowe nie tylko pod względem rezultatów uzyskiwanych przez sportowców? Czas pokaże, ale z pewnością to krok w dobrym kierunku.
Autor: Michał Kaczorowski
Źródło: http://srodowisko.ekologia.pl/ochrona-srodowiska/Igrzyska-w-stylu-Eko,11786.html
Artykuł przekazany dla Ecoportal.com.pl od redakcji Ekologia.pl