Wielka kontrola zwolnień lekarskich
ZUS chce powstrzymać lawinowo rosnące zasiłki chorobowe wypłacane ludziom zdrowym. Dziś kontrolerzy zaczną odwiedzać chorych i lekarzy.
Ostatnio młoda kobieta przyznała, że jest na chorobowym, bo szef jej kazał. Nie zwolnił jej, by nie stracić wykwalifikowanego pracownika – mówi dr Wanda Krowińska, lekarz orzecznik ZUS we Wrocławiu.
Firmy, głównie wielcy eksporterzy, którym kryzys obniżył obroty, redukują etaty. Pracownikom bardziej opłaca się iść na chorobowe niż na bezrobocie. Bezrobotny dostaje tylko 575 zł zasiłku. Chory – 80 proc. pensji. Płaci ZUS.”Gazeta” dwa tygodnie temu pisała, że przez pierwsze półrocze ZUS wydał na zasiłki ponad 3,2 mld zł. To o 1 mld więcej niż rok wcześniej. Wzrost o 43,7 proc.!
Tylu nadprogramowych chorych rujnuje dziurawy budżet ZUS. Miesiąc temu szefowie Zakładu ujawnili, że w kasie zabraknie 5-8 mld zł. Polacy tracą pracę, płacą mniej składek.
Nadzwyczajną kontrolę zlecił premier. – Patrzymy na wszystkie wydatki. Te na zasiłki chorobowe znacznie odbiegały od planu. W takich przypadkach premier wymaga natychmiastowego działania – mówi „Gazecie” minister Michał Boni.
W sobotę prezes ZUS Sylwester Rypiński ogłosił, że na pierwszy ogień kontroli pójdą: (lekarze, którzy wystawili rekordową liczbę zwolnień; (osoby korzystające często z krótkich zwolnień; (te, które biorą zwolnienia od różnych lekarzy albo na różne choroby; (ci, którzy byli już złapani na lewym zwolnieniu.
– Kontrole zwolnień prowadzi się systematycznie, ale nie na taką skalę – mówi prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów. – Kiedy mamy szczególnie duży wzrost wydatków na zasiłki, taka kontrola to obowiązek ZUS wobec podatników.
We Wrocławiu w pierwszym półroczu na zwolnienie poszło 57 480 osób; w całym roku ubiegłym – 88 659. Chorowity jest Białystok – 121 tys. zwolnień od stycznia do czerwca. Ten sam okres ubiegłego roku – prawie 74 tys.
Pracownicy białostockiego ZUS opowiadają: W maju „chorowały” Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Łapach (zwalniały połowę z 750 pracowników). W czerwcu – PKP Cargo w Białymstoku, gdzie do końca roku ma zniknąć 165 etatów, czyli 10 proc.
Na chorobowe idą też właściciele małych firm, choć naprawdę pracują. – Próbowaliśmy zaprosić takiego przedsiębiorcę na kontrolę. Telefon odebrała pracownica. Powiedziała, że szef właśnie pracuje w koparce – opowiada dr Krowińska.
Gdy kontroler nie zastanie chorego w domu, wysyła mu wezwanie do ZUS, by zbadał go lekarz. W przypadku przedsiębiorcy jedzie też do firmy. I bywa, że tam go spotyka. – Przyłapany tłumaczy, że wracał z apteki i wpadł po drodze – mówi główny lekarz orzecznik w białostockim ZUS Irena Snarska-Furła.
Jeśli taka osoba podczas zwolnienia nie podpisze żadnego dokumentu, nie postawi pieczątki, to ZUS trudno udowodnić, że symuluje. A w internecie kwitnie poradnictwo. Poleca się ból nerek czy chroniczne migreny, bo lekarzom trudno ustalić, czy to prawda.
Przedkryzysowe kontrole wykazywały, że jedno na dziesięć zwolnień jest wystawione zdrowemu. – Złapany wraca do pracy i musi oddać zasiłek – mówi „Gazecie” Jeremi Mordasewicz, członek rady nadzorczej ZUS. – Lekarz, który wypisuje lewe zwolnienia, może stracić prawo do ich wystawiania.
Maciej Nowaczyk, Wrocław, Ewa Sokólska, Białystok