Zielona energia: Nie, bo nie?
– Pewnie, ale będzie nam zabierać słońce, wiatr i w ogóle – w ten sposób na pytanie „czy warto rozwijać energię ze źródeł odnawialnych” odpowiedziała jedna z uczestniczek sondy ulicznej.
Opory, obawy, które utrudniają rozwój alternatywnej energii i sposoby radzenia sobie z nimi – właśnie te tematy zdominowały sesję plenarną, otwierającą II Międzynarodowy Kongres Energii Odnawialnej, który odbywa się w Warszawie w dniach 6-7 października.
Polska, wstępując do Unii Europejskiej, zobowiązała się zwiększyć poziom wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych, zmniejszając tym samym zużycie energii konwencjonalnej. Według szacunków Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej, w 2009 r. tylko 5,5% całkowitej produkcji energii pochodziło ze źródeł odnawialnych. Wymóg unijny to 7,5%. Z kolei przyjęty przez UE pakiet klimatyczny zobowiązuje kraje członkowskie do 20-procentowego udziału energii ze źródeł odnawialnych do roku 2020.
– W dzieciństwie graliśmy „w zielone”. Dzisiaj jesteśmy już mądrzejsi i wiemy, że zielone to nie zabawa, ale konieczność. Świadomość społeczna na szczęście poszła do przodu razem z myślą technologiczną – rozpoczął sesję plenarną Andrzej Byrt, prezes Międzynarodowych Targów Poznańskich i pomysłodawca Kongresu.
Uczestnicy sesji byli zgodni – dzisiaj nie pytamy już, czy warto inwestować w energię odnawialną, ale jak to robić, jak radzić sobie z oporem społecznym i politycznym, a także z niekorzystnym wpływem lobby konwencjonalnej energetyki.
– Szczyt klimatyczny w Kopenhadze nie zakończył się sukcesem, ale to nie znaczy, ze świat stoi w miejscu. Wkrótce pojawią się nowe rozwiązania prawne, które zachęcą do korzystania z odnawialnych źródeł energii. Partnerom Unii w negocjacjach, czyli Chinom czy Indiom, też zależy na rozwoju tego sektora, bo ich ogromne społeczeństwa konsumują coraz więcej, zasoby energii wyczerpują się coraz szybciej, a ceny rosną – tłumaczył Jarosław Pietras, dyrektor generalny Rady Unii Europejskiej.
Christine Lins, sekretarz generalny Europejskiej Rady Energii Odnawialnej, zwróciła uwagę na konkretne korzyści, jakie wynikają z inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE).
– Szacujemy, że zysk dla Unii Europejskiej z energetyki odnawialnej, dzięki wyeliminowaniu kosztów dwutlenku węgla i paliw kopalnych i przy uwzględnieniu wydatków na inwestycje, do 2050 r. wyniesie ponad 2 mld euro – mówiła.
Do 2050 r. sektor energetyki odnawialnej da ponad 6 mln miejsc pracy, teraz to 550 tys. miejsc pracy.
Aby rozwój tego sektora był możliwy, potrzebne jest wspieranie polityki w 100% opartej na energii odnawialnej, wdrożenie nowej dyrektywy unijnej dotyczącej OZE, pełna liberalizacja rynku energii odnawialnej, a także stopniowe wycofywanie dotacji dla energetyki węglowej jądrowej oraz wprowadzenie podatku od węgla. Ogromne znaczenie ma też kwestia finansowania inwestycji.
– Wiele krajów, nie tylko Polska, cierpi na niedostatek funduszy potrzebnych na inwestycje. W całej Europie trzeba zastanowić się nad nową inżynierią finansową. Inwestorzy będą musieli dysponować dużym wkładem własnym. Potrzebna jest stabilna i odpowiedzialna polityka makroekonomiczna, która ich wesprze – podkreślił Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Prowadzący dyskusję Witold Orłowski, ekonomista PricewaterhouseCoopers, pytał, dlaczego to właśnie Europa ma brać odpowiedzialność za przyszłość planety.
– A czy byłoby rozsądnie oddawać innym tę odpowiedzialność? – odpowiedział Rainer Hinrichs-Rahlwes, prezes Europejskiej Rady Energii Odnawialnej. – Kraje zachodniej Europy jako pierwsze postawiły na energię alternatywną. Teraz inne kraje, np. Chiny, chcą je dogonić. Dlaczego mielibyśmy cofać się do gospodarki całkowicie opartej na zasobach, które szybko się wyczerpują? Polska chyba wie najlepiej, jakie ryzyko, również polityczne, niesie uzależnianie się od konwencjonalnych źródeł energii.
– Ale kraje Zachodu rozwijały się w czasach, gdy wszystko było wolno, gsy nie było jeszcze ograniczeń dotyczących wykorzystania energii. Dlaczego teraz kraje rozwijające się mają mieć mniejsze szanse? – nie odpuszczał prof. Orłowski.
– W Polsce świetnie rozumiemy te obiekcje, bo sami nadrabiamy nasze zapóźnienia. Ale dostępność zasobów energii i jej ceny interesują wszystkich. Chinom i innym krajom rozwijającym się trzeba pokazywać te korzyści – podkreślał Jarosław Pietras.
Źródło: OnetBiznes