„Zielone” zaproszenia od Obamy
Milion zaproszeń z papieru z recyklingu, biodegradowalne talerze na
bankietach, jedzenie tylko organiczne, a auta tylko hybrydowe – to ekologiczna inauguracja prezydenta USA.
. Amerykańska lekcja oszczędności
było na eleganckim grubym papierze, wścibscy ekolodzy wyszperali, że
papier ma certyfikat FSC (Forest Stewardship Council). To gwarancja, że
nie powstał z nielegalnie wyciętych drzew. Co więcej, zaproszenia,
wydrukowane przez firmę Neenah Paper's, powstały z papieru z
recyklingu.
bale inauguracyjne były zeroemisyjne. W praktyce oznacza to, że
organizatorzy zrównoważą emisję CO2 redukcją emisji tego gazu, na
przykład przez akcję sadzenia drzew. Na balach zadbano o parking dla
rowerów, gości obsługiwały też hybrydowe Lexusy. Część naczyń była
biodegradowalana (rozłożą się w kilka lat), jedzenie było organiczne (w
uprawach nie używano pestycydów), nawet dywan powstał z tworzyw z
recyklingu. Sztabowcy Obamy podkreślali, że w toaletach zamiast
papierowych ręczników są suszarki do rąk. Nie budowano też nowych
platform dla mówców, tylko użyto m.in. tej, na której w 1985 r. odbyła
się inauguracja Ronalda Reagana.
Obama musiał postawić na "zieloną" inaugurację, bo ekologia
jest jednym z głównych punktów jego programu wyborczego. Rozkręcenie
technologii przyjaznych środowisku ma być sposobem na stymulowanie
rynku i wyjście z kryzysu ekonomicznego.
Oby nie zabrakło mu zapału. Poprzednim prezydentem
promującym ekologiczne technologie był Jimmi Carter, który na Białym
Domu zamontował nawet kolektory słoneczne. Jednak po pierwszej kadencji
przegrały wybory, a jego następca Ronald Reagan kazał kolektory
zdemontować.
jch
Chicago Tribune, GreenDaily