Elektryczność ze słomy oraz innych odpadów organicznych
„Kukurydza powinna być używana w kuchni a nie w fabrykach produkujących biogaz” – takie poglądy można usłyszeć coraz częściej zarówno w mediach jak i w wypowiedziach osób pytanych w sondażach.
Skąd ta obawa przed stosowaniem popularnej rośliny konsumpcyjnej i przemysłowej do wytwarzania ekologicznej energii?
Ludzie obawiają się, że wytwarzanie elektryczności w taki sposób spowoduje wzrost cen żywności. Jednak obawy te są nieuzasadnione gdyż do produkcji biogazu używa się głównie łodyg kukurydzy bez kolb zawierających ziarno. Obecnie nowoczesne technologie przetwarzania odpadów rolnych oraz pozostałości po roślinach gospodarczych pozwalają wygenerować o 30% więcej biogazu niż w konwencjonalnych przetwórniach. Wytwarzanie biogazu z odpadów roślinnych jest znacznie trudniejsze pod względem technologicznym niż przy użyciu czystej kukurydzy.
Inną trudnością przy przetwarzaniu odpadów z łodyg kukurydzy jest czas w jakim odpady fermentują przed procesem uzyskiwania biogazu. Cały proces fermentacji trwa 80 dni. Głównym problemem jest to, że łodygi kukurydzy zawierają celulozę która bezpośrednio nie fermentuje. Aby rozwiązać ten problem biomasa jest trzymana w zbiorniku fermentacyjnym w którym celuloza jest rozkładana przez enzymy chemiczne. Taki proces fermentacyjny trwa tylko 30 dni.
Proces konwersji biogazu w prąd elektryczny odbywa się przy średniej efektywności ok. 55% co daje znacznie lepszą średnią niż przy zastosowaniu silników konwencjonalnych.
Źródło: Tomasz Kodłubański / Fraunhofer-Institut