Jezioru Gopło grozi zagłada

Sprawa przypomina walkę o Dolinę Rospudy, ale zniszczenia w przyrodzie mogą być o wiele większe – twierdzi dr Michał Kupczyk, ornitolog z  Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznanu.

Stworzony wokół Gopła Park Krajobrazowy Tysiąclecia objęty unijnym programem "Natura 2000" chroni miejsca lęgowe ptaków i pamiątki związane z początkami państwa polskiego. Niedaleko Gopła rodziła się historia Polan, Jan Długosz nazwał je "Mare Polonicum", w Kruszwicy stoi Mysia Wieża.

Ale od południa do jeziora zbliża się gigantyczna kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego i niebawem Gopła takiego, jakie znamy, może już nie być.

Kopalni Węgla Brunatnego "Konin" planuje uruchomienie nowej odkrywki Tomisławice tuż przy granicy nadgoplańskiego parku. Już dziś wiadomo, że w 2009 r. zakład zakończy eksploatację odkrywek Lubstów i Kazimierz-Północ. Szukanie nowych źródeł węgla to dla firmy być albo nie być.

– Lej depresyjny powstały na skutek wydobycia obniży poziom wód gruntowych o kilka metrów i poważnie zachwieje równowagę w całym ekosystemie – twierdzi dr Michał Kupczyk z Instytutu Biologii Środowiska Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM).

Odkrywka ma rozpocząć działalność już w tym roku budową studni odwadniających. Pierwsze tony węgla z Tomisławic mają trafić na rynek za trzy lata. Kopalnia ma stworzyć miejsca pracy dla ponad 200 górników na 24 lata. Wtedy węgiel się skończy.

Co potem? – Każda odkrywka pociąga za sobą dewastację środowiska, zostawia po sobie hałdy odpadów, które gdzieś trzeba składować – ostrzega dr Kupczyk. – Bezpowrotnie zostanie zniszczony m.in. teren najbogatszego rozrodu płazów dla Kujaw, zagrożony jest też obszar specjalnej ostoi wielu gatunków ptaków.

Wtóruje mu botanik prof. Julian Chmiel z UAM. – Zagrożone są nie tylko torfowiska, ale nawet dęby, które na skutek wysychania gleby po prostu umierają. Tak już dzieje się w pobliżu Jeziora Ostrowskiego, które powoli niszczy odkrywka Kleczew.

Niechętni odkrywce są też samorządowcy i mieszkańcy gminy Kruszwica. – W wyniku obniżenia poziomu Gopła i wód gruntowych dojdzie do stepowienia całego regionu – mówi wiceburmistrz Kruszwicy Dariusz Witczak.

Inwestor przekonuje, że odkrywka będzie bezpieczna. – Raport oddziaływania odkrywki Tomisławice na środowisko przewiduje, że wody z odwodnienia odkrywki zasilać będą Noteć i jezioro Gopło, co zapobiegnie ewentualnemu obniżeniu się lustra wód podziemnych i powierzchniowych – zapewnia rzecznik prasowy kopalni Leszek Czajor. – W ramach monitoringu przyrody, poczynając od tego roku, badane będą wybrane powierzchnie siedlisk przyrodniczych i gatunki roślin oraz występowanie gatunków ptaków – dodaje.

Wiceburmistrz Witczak nie wierzy w zapewnienia kopalni: – Obawiam się, że dla interesu energetycznego kraju zostało tu poświęcone dobro środowiska.

Dr Michał Kupczyk bada ptaki nad Gopłem od 20 lat. Razem z prof. Chmielem wielokrotnie wyrażali się negatywnie o odkrywce, m.in. w pracy na zlecenie inwestora w 2006 r. Ich uwagi nie zostały jednak uwzględnione w ostatecznej wersji tzw. raportu oceny oddziaływania na środowisko, którego wymaga prawo UE przy tego typu inwestycji.

Wykonawca raportu – firma Poltegor z Wrocławia – powołała własny zespół specjalistów pod nadzorem mgr. inż. Zdzisława Tarasewicza. Ci pozytywnie zaopiniowali budowę odkrywki i opracowali projekt kompensacji strat.

– Mówienie o kompensacji szkód środowiskowych na terenie, którego przyroda rodziła się przez setki lat, to fikcja – mówi dr Kupczyk. – Raport został zrobiony po łebkach, pełno w nim szkolnych błędów.

Decyzja środowiskowa dotycząca odkrywki została zatwierdzona przez poprzedniego wojewodę wielkopolskiego Tadeusza Dziubę (PiS) 30 maja 2007 r. Dzięki temu kopalnia mogła rozpocząć starania o koncesję. Minister środowiska Maciej Nowicki podpisał ją 6 lutego.

Pośpiech niepokoi poznańskich uczonych. – By oszacować ewentualne straty na tym terenie, potrzeba skomplikowanego monitoringu trwającego co najmniej dwa lata – twierdzą naukowcy z UAM.

Wstrzymania prac i powtórnej inwentaryzacji wokół Gopła chcą się teraz domagać od Donalda Tuska. List zatwierdzony przez Radę Instytutu Biologii UAM ma być wysłany do kancelarii premiera.

GW

Może Ci się również spodoba

Korzystaj�c z naszej strony wyrażasz zgod� na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Wi�cej informacji tutaj . Zaktualizowali�my nasz� polityk� przetwarzania danych osobowych - RODO. Tutaj znajdziesz tre�� naszej nowej polityki a tutaj wi�cej informacji o Rodo