Największa katastrofa ekologiczna od 20 lat
W wyniku pożaru zatopieniu uległa jedna z platform wiertniczych w Zatoce Meksykańskiej. Obecnie wycieka z niej 160 tys. litrów ropy na dobę..
Zatrzymanie wycieku może równie dobrze zając godziny, jak miesiące. Nie spodziewano się tak daleko idących konsekwencji wypadku. Wcześniej wysokie fale uniemożliwiały podjęcie jakichkolwiek działań.
Plama ropy ma obecnie powierzchnię 1600 kilometrów kwadratowych i stanowi poważne zagrożenie dla całego kruchego ekosystemu zatoki. Eksperci mają nadzieję, że uda się powstrzymać wyciek i pozbyć się zanieczyszczenia zanim dotrze ono do linii brzegowej. Skażone nadal jest ponad 100 km od kontynentu, ale tylko niecałe 50 km od łańcucha wysp będącego częścią parku narodowego i ważnym miejscem lęgowym dla wielu gatunków morskich ptaków.
W chwili obecnej wszystko zależy od łodzi podwodnych, usiłujących zamknąć źródło wycieku przy pomocy zainstalowanych wcześniej, w ramach standardowej procedury, zabezpieczeń. Efekty tej akcji powinny być znane do jutra, jeśli się nie uda konieczne będzie dokonanie odwiertów, które odciążą studnię będącą przyczyną problemu. Może to zająć do kilku miesięcy.
Warunki pogodowe obecnie sprzyjają pracom i zapobiegają przemieszczaniu się plamy w kierunku lądu. Inżynierowie odpowiedzialni za akcję podkreślają, że ekipy pracują na dużych głębokościach co znacznie utrudnia akcję, ale szanse powodzenia są duże.
źródło: Washington Post