NASA ostrzega nas przed katastrofą klimatyczną
Jeszcze w styczniu tego roku Unia Europejska chwaliła swój dumny pakiet reform zakładający znaczną redukcję emisji gazów cieplarnianych do 2020.
W poniedziałek czołowi naukowcy NASA ogłosili, że unijne plany są niewystarczalną ochroną przed nadchodzącą katastrofą.
Unia Europejska wykazuje duże zaangażowanie problematyką zmian klimatycznych od 2000 roku, czyli od powołania Europejskiego Programu Zmian Klimatycznych w ramach którego powstał System Handlu Emisjami. Jednakże, głosy większości naukowców z wiodących ośrodków badawczych podkreślały niewystarczalność dotychczasowych działań i domagały się większego zdecydowania. Presja rodziła się również w kręgu przedstawicieli Unii Europejskiej, którzy widzieli tę instytucję jako lidera w zmaganiach z globalnym ociepleniem.
W 2007 roku Komisja Europejska opracowała pakiet legislacyjny, który został zaprezentowany w Parlamencie Europejskim w styczniu 2008. Założenia są dosyć ambitne: 20% ograniczenie emisji dwutlenku węgla oraz 20% zwiększenie wykorzystania energii odnawialnej do 2020 roku. Unijny cel oznacza wzrost temperatury na ziemi o 2 stopnie C powyżej poziomu przed Rewolucją Przemysłową, co odpowiada koncentracji CO2 w atmosferze na poziomie 550 ppm (cząstek na milion). Niedawno, o czym informowaliśmy na łamach EcoPortalu, wprowadzenia pakietu w Polsce może pochłonąć nawet 100 mld złotych, z czego ponad połowa przeznaczona będzie na nowe technologie pozyskiwania alternatywnej energii.
W poniedziałek jednakże czołowi klimatolodzy z dr Jamesem Hansenem, dyrektorem the Nasa Goddard Institute for Space Studies w Nowym Yorku ogłosili raport w którym kwestionują skuteczność rozwiązań przyjętych przez Unię Europejską. Według nich Unijny cel powinien ograniczyć koncentrację CO2 do 350 ppm jeżeli „ludzkość chce zachować Ziemię podobną do tej na której rozwinęła się cywilizacja”.
W praktyce, dostosowanie się do dotychczasowych planów Unii Europejskiej może spowodować „nieodwracalny efekt katastrofalny”. Przykładem niech będzie wzrost temperatury o 6 stopni C, oraz wzrost poziomu morza o co najmniej kilka metrów w tym wieku. To oznaczałoby zanik zachodniej Antarktydy oraz niezliczonej liczby nadbrzeżnych miejscowości na całym świecie.
Wyżej wymieniony raport nie może być zignorowany, co zauważa główny dziennik brytyjski The Guardian. Hansen jest jednym z niekwestionowanych autorytetów w dziedzinie klimatologii na świecie: to on, jako pierwszy, dał dramatyczne świadectwo nadchodzącego kryzysu klimatycznego przed amerykańskim Kongresem, co wpłynęło na zwiększenie świadomosci społeczeństw na całym świecie. W dodatku, tenże raport opiera się na rzeczywistych próbkach materiału z dna oceanicznego, a nie na teretycznych symulacjach komputerowych. Inna metoda badań ma umożliwić trafniejszą analizę zmian temperatury.
Raport naukowców doprowadzi zapewne do dalszych nacisków na amerykańską administarcję, która postrzegana jest przez wielu jako główny oponent radykalnych reform planów klimatycznych. Raport przyczyni się również do intensywniejszych prac nad pozyskiwaniem alternatywnej energii, a więc presji przekazywania większych środków na ten cel przez kraje europejskie jak Polska.
www.Ecoportal.com.pl, Radosław Stech