O co może spytać pracodawca na rozmowie wstępnej
W czasie rozmowy kwalifikacyjnej nie wolno pytać kandydata o stosunek do służby wojskowej, karalność, sytuację majątkową, plany macierzyńskie, orientację seksualną, oraz czy segreguje śmieci. Za nieprzestrzeganie tych zasad pracodawcy grożą kary.
Mimo to osoby rekrutujące często łamią prawo i zadają „zakazane” pytania. – Osoby starające się o posadę, albo nie wiedzą, że nie muszą na nie odpowiadać, albo boją się, że nie udzielenie odpowiedzi związane będzie z zaprzepaszczeniem szans na pracę. Najlepsze w takiej sytuacji są odpowiedzi wymijające, niepodające informacji wprost. Pamiętajmy jednak, że w świetle przepisów mamy pełne prawo, aby zlekceważyć takie pytania.
Pracodawcy, a szczególnie duże firmy często zlecają znalezienie odpowiedniego kandydata firmie rekrutacyjnej. Rekruterzy doskonale wiedzą, jakich informacji mogą oczekiwać od osób ubiegających się o pracę. – Zdarza się jednak, że firma chce, aby znaleźć kandydatkę, która nie planuje założenia rodziny albo jest w określonym wieku i posiada już dzieci. Chcą, aby kandydatka zdradziła swoje plany matrymonialne, czy macierzyńskie. Rekruterom jednak nie wolno zadawać takich pytań. I zawsze uprzedzamy o tym klienta.
Chociaż już samo pytanie kobiety, o jej plany macierzyńskie jest niedopuszczalne, zdarza się, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej pracodawca żąda od kandydatki podpisania oświadczenia, że nie zajdzie w ciążę. — Wiele kobiet godzi się na takie oświadczenie, bo często jest to warunek przyjęcia do pracy. Prawnicy podkreślają jednak, że taka umowa jest nic nie warta, a pracodawca nie ma prawa żądać jej podpisania.
– Gdy mimo wcześniejszych zapewnień, kobieta zajdzie w ciążę, jej szef nie wygra w żadnym sądzie.
– Taki papier jest bez znaczenia, panie po jego podpisaniu nie muszą się martwić.
– Tak na prawdę trudno jest udowodnić, że to właśnie dyskryminacja była przyczyną nie otrzymania posady, o która się staraliśmy.
Ecoportal.com.pl, mp