Stefan i Mariolka spod prysznica uczą Polaków ekologii
Naga para w kabinie prysznicowej promuje oszczędzanie wody. – Ale
kąpiąc się we dwójkę, zużywa się jej dużo więcej – twierdzi Zbigniew
Girzyński z PiS
. Ecoportal.pl Klub ekopasjonatów
Ministerstwo Środowiska postawiło na dowcipne spoty reklamowe, które mają
zachęcać Polaków do proekologicznych zachowań. Kampania już ruszyła w
Internecie.
Na trzech filmikach para młodych ludzi – Stefan i
Mariolka – pokazuje, jak w prosty sposób chronić środowisko. Pomysły?
Wspólna kąpiel pod prysznicem, dzięki czemu zużywa się mniej wody.
Romantyczna kolacja przy świecach – oszczędność prądu. Jednym
samochodem z sąsiadką do pracy – mniej spalin.
Spoty zostały już
umieszczone w serwisie YouTube, portalu Wirtualna Polska oraz na
stronach społecznościowych, np. MySpace, Second Life i Nasza-Klasa. Czy
kampania podoba się internautom? – Pomysł jest świetny. Dowcipnie
pokazano, w jaki sposób można oszczędzać wodę czy prąd. Wolę wspólny
prysznic Stefana i Mariolki niż oglądanie kolejnych gadających głów
mówiących o zagrożeniach dla środowiska – ocenia Andrzej Bartkowiak z
Warszawy.
< |
– Cieszę się, że ministerstwo zdecydowało się na tak
nowatorski sposób kampanii – komentuje Aleksandra Trochimiuk, dyrektor
zarządzająca agencji Wunderman, która odpowiada za jej przygotowanie. –
Chcemy pokazać młodym, że ochrona środowiska jest trendy i może w niej
wziąć udział każdy z nas. Jeśli w wyniku tej kampanii ktoś zacznie
częściej zakręcać kurek z wodą, to będzie sukces – uważa. Dodaje, że
oprócz spotów pojawił się także specjalny profil o tematyce
ekologicznej na Naszej-Klasie. – Błyskawicznie powstało kilkaset
podobnych – mówi Trochimiuk.
Pojawiają się jednak i głosy
krytyczne. – Fajnie, że taka kampania się pojawiła i że jest dowcipna.
Niestety jej jakość pozostawia wiele do życzenia – ocenia Rafał
Betlejewski z agencji Koledzy, Strategia & Kreacja. – U nas wciąż
pokutuje przekonanie, że jak coś wrzucamy do Internetu, to można to
zrobić tanim kosztem. Efekt często nie jest imponujący.
Niektórym
rodzaj żartu zaprezentowany w filmowych klipach wydał się oburzający. –
To jakaś kpina. Czy już niczego nie da się promować bez skojarzeń z
seksem? Co to ma wspólnego z ekologią? – krytykuje Katarzyna Nowak z
Krakowa.
Podobne spostrzeżenia ma poseł PiS Zbigniew Girzyński.
– Nie chodzi już nawet o wykorzystanie seksu do tego typu reklamy, ale
o bzdurne wnioski – tłumaczy. – Zapewniam, że jak się idzie z drugą
osobą pod prysznic, to wody się tam zużyje dużo więcej, niż gdyby każdy
kąpał się osobno. Wiem to z własnego doświadczenia.
Według
posła Girzyńskiego coś takiego jak globalne ocieplenie nie istnieje. A
sposoby na ochronę przyrody, które proponuje resort środowiska, uznaje
za wątpliwe. – Uważam tę kampanię za wyrzucanie pieniędzy w błoto –
mówi.
Akcji ze Stefanem i Mariolką broni za to poseł Jan Rzymełka
z PO. – Takie powiązanie erotyki z ochroną klimatu to fajny pomysł –
mówi. – Chodzi o to, by przykuć uwagę widza i dzięki temu przekazać
przesłanie. A przesłanie tych reklam jest bardzo ważne. Trzeba
oszczędzać wodę, prąd i emitować do atmosfery jak najmniej spalin.
Zdaniem
Rzymełki na tak ważną kampanię nie należy żałować pieniędzy. – Ta część
akcji odbywa się w Internecie i jest skierowana głównie do młodych –
mówi „Rz” Agnieszka Kozłowska-Korbicz z Ministerstwa Środowiska. –
Wcześniej nam zarzucano, że nasza dotychczasowa kampania jest sztampowa
i mało oryginalna, a była po prostu kierowana do innych odbiorców –
dodaje. Jej zdaniem filmiki nie powinny nikogo bulwersować. – One są po
prostu inne niż do tej pory.
Resort zaplanował kolejne kampanie na przyszły rok. Ministerstwo chce się skupić m.in. na akcji edukacyjnej w szkołach.