Wyciek ropy w Chinach
W piątek 16 lipca 2010 roku w porcie Dalian, u wybrzeży północno wschodnich Chin doszło do eksplozji, w wyniku, której do wód zatoki dostały się hektolitry ropy naftowej.
Walka z zagrożeniem ekologicznym nadal trwa.
Port Dalian jest jednym z głównych miejsc załadunku tankowców. Prowadza do nich specjalne ropociągi. To właśnie z nich, w wyniku eksplozji, ropa wydostała się do wód Morza Żółtego.
Pokłady ropy naftowej, znajdujące się poniżej dna morskiego, są bogatym i stosunkowo łatwym w eksploatacji źródłem kopalnego paliwa. Jednak nawet najmniejszy wyciek tej cieczy do środowiska naturalnego jest niebezpieczny dla życia roślin i zwierząt.
Do wybuchu doszło podczas załadunku tankowca. Pożar, który zajął dwa rurociągi, gaszono nieprzerwanie przez 15 godzin.
Ropa naftowa nie rozpuszcza się w wodzie – tworzy na jej powierzchni około 0,3mm warstwę, która nie przepuszcza powietrza ani promieni słonecznych. Zwierzęta morskie pozbawia w ten sposób możliwości pobierania tlenu, a roślinom ogranicza fotosyntezę, skazując wszystkie te organizmy na powolną śmierć.
Z pożarem oraz jego skutkami walczyły na miejscu setki strażaków.
Plama ropy zbliżająca się w pobliże brzegu staje się jeszcze większym niebezpieczeństwem dla życia. Lepka i kleista maź skleja skrzela ryb i innych morskich stworzeń.
Zagrożenie ekologiczne związane z wyciekiem ropy do wody jest znacznie mniejsze niż katastrofa na Deepwater Horizon, jednak doświadczenia z Zatoki Meksykańskiej wpłynęły na nastroje panujące w Chinach.
Szczególnie groźna jest dla ptaków, ponieważ sklejone pióra ograniczają im możliwość ruchu, przez co nie mogą również poderwać się do lotu i toną.
Plama ropy już pierwszego dnia wycieku sięgała rozmiarów 50 km kwadratowych.
Silne wiatry spychają zanieczyszczoną wodę na przybrzeżne niskie i podmokłe tereny, doprowadzając do lokalnych podtopień, skażenia gleby i zagrożenia życia zwierząt lądowych.
Jest to największa tego typu katastrofa na terytorium Chin. Władze PetroChina, firmy do której należą rurociągi, poinformowała, że wyciek został zahamowany, jednak wokół zamkniętego portu wciąż pracują strażacy i ochotnicy usuwając skutki tragedii.
Poza zanieczyszczeniem środowiska morskiego, zatruciem roślin i zwierząt, plama ropy stanowi ogromny problem dla człowieka. Wycieki ropy powodują straty w hodowlach ryb i krewetek, czego skutkiem może być utrata pracy i źródła utrzymania dla wielu ludzi.
Wolontariusze od tygodnia niemalże gołymi rękoma oczyszczają teren portu i okolic. Sąsiednie plaże są niedostępne dla mieszkańców i turystów.
Jest to już kolejna w tym roku tego typu tragedia dla naszej planety. Przyczyną największej katastrofy ekologicznej w historii Ziemi był wybuch na platformie wiertniczej na Zatoce Meksykańskiej gdzie wyciek ropy nie został zatrzymany od 20 kwietnia b.r. w dodatku kolejny nieudane próby przyczyniły się do pojawienia się nowego wycieku kilka kilometrów od pierwotnej dziury.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez mieszkańców Dalian, ropa dotarła nawet 30 km z dala od portu. Skutki wycieku będą dostrzegalne w tym regionie jeszcze przez wiele miesięcy.
Podobne wydarzenia miały miejsce na platformie wiertniczej na Morzu Czerwonym w Egipcie, w okolicach popularnego kurortu Hurghady oraz w Peru, gdzie do Amazonki dostało się blisko 400 baryłek ropy.